Bug Out Bag

Kiedy nagle trzeba opuścić dom, liczy się każda minuta i każdy przedmiot w plecaku.

Bug Out Bag (BOB) to przemyślany, a przede wszystkim wielokrotnie przetestowany praktycznie sprzęt spakowany do plecaka, torby czy walizki, który pozwala przetrwać od kilku godzin do kilku(nastu) dni poza domem w sytuacjach kryzysowych.

Tyle z oficjalnego pitu pitu.

Fakty są takie, że jeśli rząd poleca nam stworzyć plecak ewaukacyjny to oznacza tyle, że nie jest kompletnie nieprzygotowany na takie sytuacje i jakby się coś wydarzyło, to mamy sobie radzić sami.

Przypomnę tylko, że tydzień przed IIWŚ meble co sprytniejszych polityków były już w Londynie.

W kraju rządzonym przez polityków, na których nie ma haków, mielibyśmy pod blokami schrony, jak to ma miejsce chociażby w Szwajcarii i tam należy się kierować w przypadku zagrożenia. Nie mamy takich schronów za wiele.

W tym miejscu polecam wycieczkę do Albanii - tam za pożyczki wybudowano masę mniejszych i większych schronów, a także bunkrów, pożyczki nie zostały spłacone, ale spora część budowli może być użyta w obecnych czasach.

Wracamy do Polski.

W przypadku ewakuacji zamiast kierować się do schronu, masz założyć plecak na plecy i maszerować, tylko gdzie? Do miejsc ewakuacji, których także nie mamy?

Kolejnym etapem byłoby czekanie na obronę cywilną której (zgadłeś!) nie mamy!

Ta obrona cywilna skierowałaby nas do jednego z bezpiecznych miejsc, których (zgaduj co będzie dalej).. tak, też nie mamy!

Jak to kiedyś powiedział Mark Twain “Historia się nie powtarza, lecz rymuje” zgadnij, co zrobią odpowiedzialni za hipotetyczną, przyszłą wojną w naszym kraju - jestem przekonany, że dokładnie to samo, co miało miejsce przed 1 września 1939. Doprowadzą do niej, a przed wybuchem ewakuują się wraz z rodzinami i wpływowymi znajomymi jako pierwsi. Moim zdaniem politycy powinni mieć obowiązek pozostania w kraju tak samo, jak kapitan powinien opuścić statek jako ostatni.

My będziemy zmuszeni sobie jakoś radzić, dlatego napisałem ten artykuł. Warto mieć spakowanych trochę potrzebnych gratów i klamotów. Niech taki plecak kurzy się w szafie, tak samo jak lepiej mieć zakurzoną APP w samochodzie. Lepiej mieć, niż nie mieć i lepiej być opatrywanym własną, dobrze wyposażoną apteczką, niż mieć odrywaną watę z rany w szpitalu.

Przeważnie sytuacje kryzysowe są niegroźne, bo będzie to awaria prądu, brak gazu lub ciepła w miejscu zamieszkania. Na takie awarie warto mieć w domu przyszykowany odpowiedni sprzęt, chociażby: źródła światła, zapas wody, zapas żywności. W starych zbiornikach toalet było kilkanaście litrów wody. Od wielu lat limit to bodajże 9 litrów, takie eko wymogi (jak dobrze pamiętam, dyrektywa Ecodesign z okolic 2009 lub 2010 roku) - ale dobre i te kilka litrów wody, żeby zachować resztki higieny.

Nie chodzi o ekstremalne wyprawy czy weekend spędzony na szukaniu kory martwej brzozy, struganiu patyków na ognisko i żłopaniu browarów w Królestwie Boleriozy, co nijak ma się do przygotowania do sytuacji kryzysowej. Jeśli ktoś lub coś będzie Cię szukać, to w lesie bez problemu Cię znajdzie - więc w razie wojny nie ma sensu chowanie się w lesie, jeśli nie ma tam jaskiń lub bardzo niedostępnego terenu, na przeszukanie którego szkoda czasu.

W plecu BOB chodzi o bezpieczeństwo, komfort i zdolność do samodzielnego działania, gdy nagle znajdziesz się w nieznanym środowisku, bez dostępu do sklepów, aptek czy energii elektrycznej. Plecak ma Cię utrzymać przy życiu przez kilka godzin lub dni. Masz być w stanie się obronić, nie odwodnić się przez ten czas, mieć dostęp do kalorii czyli energii, nie ulec hipotermii i przeżyć ten czas we względnym komforcie.

Poniższa tabelka pokazuje, co moim zdaniem warto mieć w BOBie, aby w razie ewakuacji było jak najmniej stresu i niepotrzebnego chaosu. Przypomnę tylko, że podczas IIWŚ podczas zarządzonych masowo wysiedleń, ludzie mieli kwadrans na spakowanie całego potrzebnego dobytku do walizek, zanim zostali wywiezieni czasem na resztę życia gdzieś wgłąb Rosji. W panice pakowali obrusy, firany, rodzinne pamiątki o wartości sentymentalnej itp. - warto unikać paniki i mieć spakowane rzeczy, które faktycznie mogą się przydać.

Tabelkę przygotowałem w oparciu o to, jak istotny jest dany sprzęt i jak szybko można stracić życie, nie posiadając go przy sobie. Jak dotąd nie widziałem, żeby ktoś w ten sposób do tego podchodził, bo ludzie wymieniają wszystko w nieładzie, a jako ekonometryk uważam, że w tym przypadku liczy się nadawanie rzeczom odpowiednich priorytetów wydłużających możliwości przeżycia w nowych, niesprzyjających warunkach.